W „Żywocie św. Metodego” (nazywanym Legendą Panońską), spisanym zaraz po śmierci braciszka, czytamy o „potężnym słowiańskim księciu
siedzącym na Wiśle” (Wiślica, dorzecze Wisły, albo najprawdopodobniej Kraków), który „urągał chrześcijaństwu i wielkie czynił mu szkody”.
Wówczas to Metody wezwał Wielkiego Księcia, by ten zaprzestał niszczycielskich najazdów na terytoria Państwa Wielkomorawskiego, w
przeciwnym razie dostanie się do niewoli i zostanie przymusowo ochrzczony na obcej ziemi. Oczywiście proroctwo spełniło się co do joty
(co nie dziwi, zwłaszcza że prawdopodobnie zostało spisane po owych wydarzeniach) – Państwo Wiślan zostało włączone do Państwa
Wielkomorawskiego przez Świętopełka I Wielkiego a „potężny słowiański książę” został przymusowo ochrzczony.
„Dobrze będzie dla ciebie synu ochrzcić się z własnej woli na swojej ziemi, abyś nie był przymusem ochrzczony na ziemi cudzej, i
będziesz mnie wspominał. I tak też się stało”.
Drugim źródłem o Państwie Wiślan jest sławny „Geograf Bawarski”, sporządzony w Ratyzbonie w IX wieku, w którym wymienia się to państwo
(plemię Vuislane), sugerując jednocześnie, że owe plemię podporządkowało sobie inne z tego regionu.
Król angielski Alfred Wielki, pisząc swój „Opis Germanii” także wspomina o kraju Wiślan, znajdującym się pomiędzy Morawami a Dacją,
co wskazuje na znaczny obszar terytorialny.
Wiślanie z pewnością wyznawali rdzenną religię słowiańską, najprawdopodobniej ze szczególnym naciskiem kultu Żmija
- uskrzydlonego smoka (czasem jako kompilacja węża, byka i ptaka) czasem przedstawianego jako pomocnego
demona, czasem jako bestię siekąca ziemię deszczem i błyskającą piorunami. Albo też siedzącą w korzeniach dębu, Wielkiego Drzewa
(takie słowiańskie Yggdrasil, w jego gałęziach z kolei siedział Perun), lub drzemiącego i pilnującego wejścia do krainy umarłych,
Nawii (znajdującej się w korzeniach Wielkiego Drzewa).
Oczywiście Żmij jest niejako automatycznie traktowany jako symbol chaosu, wcielone zło, antagonista zazwyczaj Peruna (walka tych
dwóch bóstw manifestowała się w pełnych błyskawic burzach), jednak nie zawsze miał negatywne konotacje. Żmij opiekował się zasiewami,
bronił ludzi przed wylewami rzek a nawet przeganiał „zwykłe” prymitywne smoki. Mógł wyglądać jak człowiek, oczywiście ze skrzydłami
albo i ogonem, miewał też dzieci (wyrastały na potężnych wojowników o magicznych zdolnościach) ze Słowiankami.
Od Żmija pochodzi nazwa Żmigród, czyli oczywiście gród Żmija) Z tym kultem związany jest niewątpliwie rytualny zwyczaj rozniecania
świętego ognia, który przetrwał do XIX wieku i przejęty został przez chrześcijaństwo, jako ogień niecony w Wielką Sobotę przed
Zmartwychwstaniem.
To zapewne od kraju Wiślan pochodzi legenda o smoku wawelskim, wtedy też powstały sławne kopce Kraka i Wandy, a na terenie Wiślan
leży Łysa Góra. Szkoda, że tak mało wiemy o „smoczym państwie” Wiślan, ale może to się kiedyś zmieni)
Na terenach dzisiejszej Ukrainy znajdują się tzw. Żmijowe Wały. Są to wały obronne (inna wersja chińskiego muru) o długości około
2 tys. kilkometrów (!), które miały zabezpieczać (najprawdopodobniej) przed najazdami plemion koczowniczych. Według pewnych
legend owe wały wyorał smok Żmij ... Do tego trzeba dodać, że totemami koczowników były często smoki, więc wiara w takiego "supersmoka",
czyli Żmija, nabiera sensu.
źródła:
„Fragmenty dziejów Słowiańszczyzny Zachodniej” Gerard Labuda.
„Kronika Słowian – tom I – Państwo Wielkomorawskie i Kraj Wiślan” Witold Chrzanowski
autor:Ryuuk